Wojsko i rozkazy – czy należy bezmyślnie wykonać każdy rozkaz?
W częściach: Doctor Dolittle’s Caravan (1926) – pol. „Opera Doktora Dolittle” oraz Doctor Dolittle and the Green Canary (1950) – pol. „Doktor Dolittle i Zielona Kanarzyca” zielona kanarzyca Pipinella opowiada burzliwy epizod w swoim życiu, gdy była kanarkiem-maskotką pułku regimentu wojska w czasach przełomu IXX i XX w.

Były to czasy skokowego rozwoju przemysłu, kiedy ludzie masowo sprowadzili się do miast, aby tam pracować w nowopowstałych kopalniach i fabrykach, ponieważ praca ta pozwalała na los lepszy niż na wsi, wyżywienie rodziny i utrzymanie domu. Jednak po powstaniu tych zakładów przemysłowych nastąpił rozwój mechanizacji, maszyn parowych, różnych sposobów wydajniejszego zastąpienia pracy rąk ludzkich.
Poskutkowało to masowymi zwolnieniami pracowników, którzy na skutek braku jakiegokolwiek prawa pracy z dnia na dzień tracili źródło dochodu i prędzej czy później wraz z całymi rodzinami zaczynali głodować. Zjawisko było na tyle masowe, że skutkowało masowymi protestami grożącymi właścicielom majątków i władzy.
Łatwo się domyślić reakcji władzy. Wysłała ona uzbrojone wojsko – piechotę z muszkietami (i Pipinellą w klatce) – wprost przeciwko nieuzbrojonym robotnikom. Wojsko miało rozkaz marszu i strzelania w kierunku tłumu.
Wojacy byli jednak normalnymi ludźmi i z jednej strony nie chcieli robić krzywdy robotnikom, z drugiej nie mogli wprost sprzeciwić się rozkazom.
Rozwiązanie było jednakowo: proste, genialne i zaskakujące czytelników. Maszerujące wojsko strzelało z muszkietów ponad głowami protestujących robotników. Nikt nie został trafiony. Maszerowali jednak dalej. Maszerowali aż do starcia z tłumem. Jednak w trakcie starcia żołnierze walczyli na tyle słabo, że dali się pokonać i rozbroić. W ten sposób robotnicy nie ucierpieli, uzyskali broń i… klatkę z Pipinellą.
Dowódca regimentu ukarany został co prawda wysłaniem do walki w koloniach, ale nie było to dla niego uciążliwe.
Czego uczy ta historia? Czy wykonywanie rozkazów jest zawsze dobre? Czy istnieją inne, alternatywne sposoby rozwiązania problemów?
Opowieść osy o sensie i bezsensie wojny
W części Doctor Dolittle’s Garden (1927) – pol. „Największa Podróż Doktora Dolittle”, doktor Dolittle uczy się mowy owadów. Ten rodzaj mowy zwierząt jest trudny do opanowania.
W trakcie swoich badań doktor rozmawia z osą imieniem Tangerina. Opowiedziała ona historię o wojnie pt. „Jak wygrałam bitwę pod Bunkerloo”.
Mieszkała ona w gnieździe na jednym z drzew w przepięknej dolinie wokół wzgórz. Dolina ta chyba spodobała się wojskowym, ponieważ regularnie toczyły się tu bitwy pięknie umundurowanych wojsk wyposażonych w armaty, wozy i konie. Jest to zapewne nawiązaniem do tego, co widział autor, Hugh Lofting podczas Wielkiej Wojny (Pierwszej wojny Światowej).
Godzinami strzelali cuchnącym prochem, wysadzając niektóre drzewa z ziemi wraz z korzeniami i niszcząc po prostu niezliczoną ilość gniazd os – niektóre z nich całkiem nowe, na budowaniu których spędziliśmy dni i tygodnie. Potem, po tym jak walczyli godzinami, odchodzili, zostawiając setki martwych ludzi i koni na ziemi, która po kilku dniach śmierdziała okropnie – nawet gorzej niż ten proch.
I to raczej nigdy niczego nie rozstrzygnęło. Ponieważ za rok lub dwa wracali na kolejną bitwę i jeszcze bardziej rujnowali krajobraz.
Było jasne, że generał dotarł na ten szczyt, żeby dobrze widzieć walkę – niewątpliwie także dlatego, że sam chciał pozostać w bezpiecznym miejscu. Najwyraźniej sądząc po sposobie, w jaki ciągle sapał przez wąsy spodziewał się bardzo pięknej bitwy – jednej z najbardziej chaotycznych w jego życiu. Zanim skończy z naszą piękną doliną, będzie tylko wyjącą pustynią pełną połamanych drzew, martwych i rannych ludzi oraz okaleczonych koni.
Wówczas Tangerina użądliła konia generała, na którym siedział, i uciekł on z pola bitwy. Jego wojsko myśląc, że ich generał ucieka, uciekło z nim. Tak do bitwy nie doszło.

Czego uczy ta historia? Jaki jest stosunek autora Hugh Lofting’a do wojny?
Jak okrutny Król Masztu stał się władcą całego Świata?
W czasach przedpotopowych władzę nad Światem objął okrutny Król Masztu. Wiemy to z części Doctor Dolittle’s Post Office (1923) – pol. „Poczta Doktora Dolittle” oraz Doctor Dolittle and the Secret Lake (1948) – pol. „Doktor Dolittle i Tajemnicze Jezioro”. Władzę nad Światem objął wojskowymi podbojami. Ale jak w ogóle on objął władzę nad królestwem – jak stał się królem? Wyjaśnia to prastary Żółw Błotnista Skorupa, żyjący w sercu Afryki, do którego wybrał się doktor w celu spisania historii potopu.
— Powiedz Błotnista Skorupo — powiedział Doktor, kiedy przepłynęliśmy około mili – w jaki sposób Król Masztu doszedł do tak wielkiej władzy?
— Dzięki dzieciom — przede wszystkim — odpowiedział żółw.
— Dzieciom?!
— Więc — wyjaśnił Błotnista Skorupa — król Masztu był wielkim zwolennikiem edukacji. Ale zamiast kształcić dzieci we właściwy sposób, król doszedł do wniosku, że łatwiejsza droga do objęcia przez Niego władzy wiedzie przez niewłaściwe wychowanie.
Uczył te dzieciaki, by nigdy nie wątpiły w prawdę jego słów. A potem, kiedy dorosły na tyle, że mogły na niego głosować, zaczął podstępnie przeprowadzać swój plan jednoosobowego rządu. To znaczy rządu, w którym faktycznie władzę sprawował jeden człowiek. Masztu wiedział, że choć wielu może brać udział w rządzeniu państwem, tylko jeden jedyny człowiek powinien być rzeczywistym władcą. Jego słowo musi być prawem. I żył dla tylko jednego wymarzonego celu, że on, Masztu, zostanie tym władcą. Liczył dni do wyborów, które miały go uczynić nie tylko pierwszą osobą w rządzie, ale królem.
Czy coś Wam to przypomina? Czy system edukacji może być użyty do celów ukierunkowania myślenia dzieci, które później stają się dorosłymi?